Miasto i Gmina

Dzielnicowy znalazł telefon i ustalił właściciela

Tczewski dzielnicowy, aspirant sztabowy Tycjan Andrzejczak, w czasie wolnym od służby znalazł na parkingu telefon komórkowy. Mimo wolnego czasu policjant podjął działania, by odnaleźć właściciela zguby. „Znalezione nie kradzione” – czy na pewno?

W minionym czasie, starszy dzielnicowy z tczewskiej komendy, aspirant sztabowy Tycjan Andrzejczak, w czasie wolnym od służby natrafił na porzucony telefon na jednym z parkingów w Tczewie. Policjant postanowił nie zostawiać sprawy przypadkowi i zaangażował się w ustalenie właściciela zguby. Po przeanalizowaniu zawartości telefonu udało mu się znaleźć numer kontaktowy do członka rodziny właściciela. Skontaktował się z osobą, informując ją o znalezieniu urządzenia i umówił się na przekazanie zguby. Dzięki jego zaangażowaniu i działaniom telefon wrócił do właściciela.

„Znalezione nie kradzione” – czy na pewno?

Często spotykamy się z przysłowiem „znalezione nie kradzione”, jednak w rzeczywistości sprawa wygląda inaczej. Znalezienie cudzego mienia i jego zatrzymanie jest w świetle prawa traktowane jako przywłaszczenie, co jest czynem karalnym. Należy pamiętać, że nawet jeśli znajdziemy coś na ulicy, powinniśmy podjąć działania, aby oddać to właścicielowi. Jeśli znajdziemy zgubioną rzecz, najlepiej jest przekazać ją na Policję lub do biura rzeczy znalezionych. W dzisiejszych czasach możemy również skorzystać z telefonu znalezionego do znalezienia kontaktu do właściciela lub jego rodziny. Dobrze jest także poinformować o znalezieniu rzeczy na lokalnych grupach społecznościowych lub tablicach ogłoszeń.

Przypadek aspiranta sztabowego Tycjana Andrzejczaka pokazuje, że warto działać zgodnie z prawem i uczciwością. Dzięki jego postawie właściciel telefonu odzyskał swoją własność, co mogło zaoszczędzić mu wielu problemów i stresu. Pamiętajmy, że każda zguba ma swojego właściciela, który prawdopodobnie jej poszukuje.

Powrót na górę strony